APLAUZ, APLAUZ! - SIŁA NIETUZINKOWYCH DUETÓW
Nowy talent show TVN „Aplauz, Aplauz!” bezsprzecznie wywołuje emocje. Wzrusza i bawi siłą muzycznych wykonań niezwykłych duetów, w których dziecko i opiekuna łączy wyjątkowa więź. I okazuje się, że nie trzeba być rodzicem, aby wcielić się w rolę dobrego powiernika i wokalnego partnera. Z odcinka na odcinek coraz bardziej nieprzewidywalne stają się owacje publiczności oraz reakcje jurorów: Piotra Rubika, Ani Rusowicz i Małgosi Ohme, a sama prowadząca Agnieszka Szulim z jeszcze większymi emocjami towarzyszy uczestnikom w tych przełomowych chwilach, o czym mogliśmy się przekonać na żywo, biorąc udział w nagraniu kolejnego odcinka programu.
Już od samego początku, zaraz po przybyciu na plan, nie można uciec od wrażenia, że opiekunowie ze swoimi pociechami to świadomi artyści, którzy z pasją poświęcają się muzyce. Ich znakomite głosy to jedno, drugie – profesjonalne zachowanie i zaangażowanie, z jakim oddają się próbom tym muzycznym, ale i charakteryzatorsko – kostiumowym. Każdy następny etap w programie dodaje im pewności siebie, ale skraca też czas na nauczenie się tekstu kolejnej piosenki. Nie należy przy tym zapominać, że mają przecież swoje normalne obowiązki, więc pracują intensywnie, aby pogodzić te dwie sfery. Pan Kryspin jest Polakiem żyjącym z rodziną na emigracji. W rozmowie z nami wyznaje, że od jednego nagrania do drugiego razem z córką Nicole często podróżują między Polską a Szwecją, co jednak nie odbiera im energii do wspólnego śpiewania. Na zaangażowanie uczestników zwraca też uwagę ich trenerka Majka Jeżowska: – Podziwiam te osoby za chęć przeżycia takiej przygody, bo to jest wyrwanie z codzienności. Przyjeżdżają na próby, są dyspozycyjni, przymierzają kostiumy, ćwiczą repertuar często w języku, którego zupełnie nie znają, bo nigdy się go nie uczyli. I zwłaszcza w takich stresogennych sytuacjach widać, jak wzajemnie się wspierają.
APLAUZ, APLAUZ!
Prawie wszyscy uczestnicy, z którymi rozmawiamy przyznają, że do programu zgłosili się, aby przeżyć przygodę, tak po prostu, bo mieli blisko albo akurat dawno nie odwiedzali kraju, a casting odbywał się w ich rodzinnych stronach, więc postanowili wybrać się na wycieczkę. Przechodząc dalej, nie spodziewali się tego, jak ciężka praca ich czeka, ale spodobało im się na tyle, że nikt nie zamierza rezygnować z dalszych doświadczeń. „Aplauz, Aplauz!” to dla nich przede wszystkim wspaniała zabawa, która łączy pokolenia. Zapytany kilkuletni Maks Płonka, który śpiewa razem z mężem swojej mamy, o powód zgłoszenia z uśmiechem wyznaje: – To Andrzej mnie naciągnął! – Na co zadowolony ojczym odpowiada: – Przecież zrobiliśmy to tak dla jaj! – Więc dopytujemy, gdzie leży prawda i słyszymy równie dowcipnie: – Pewnie gdzieś pomiędzy. – A tak naprawdę Maks Płonka podsumowuje, że wszystko zaczęło się od castingu i trwa nadal. Obaj nie spodziewali się, że dojdą aż tak daleko, co jest dla nich ogromną radością, o czym możemy przekonać się, patrząc na tych usatysfakcjonowanych panów, którzy po występie zupełnie nie czują stresu, a wręcz przeciwnie - ochoczo żartują. Atmosfera dopisuje!
APLAUZ, APLAUZ!
Piotra Rubika również oczarowała dobra aura panująca w studiu. Podoba mu się klimat zarówno ten w zespole jurorskim, jak i pomiędzy członkami komisji a uczestnikami. Dostrzega, że zawiązały się tutaj nietypowe przyjaźnie, a fakt pożegnania kolejnych duetów eliminowanych w poszczególnych odcinkach traktuje się jako trudny moment rozstania z kimś bliskim, a nie wyłącznie rywalizację. Choć muzyk podkreśla: – Duch rywalizacji się zmienia. Na początku większą ambicję pokazywały dzieci. Tymczasem po kilku odcinkach widzę, że to opiekunowie zaczynają nabierać rozpędu i stają się scenicznymi lwami, odkrywając swoje nieznane dotąd karty, rozwijają się głosowo. Duety ciekawie się uzupełniają, bo są piosenki, w których to dzieci są tym motorem napędowym, a są piosenki, kiedy to rodzic ciągnie cały utwór. – Ania Rusowicz jako jurorka dodaje krótko: – Rywalizacja zawsze jest potrzebna, ponieważ buduje, wprowadza klimat podsycenia, otwiera na wyzwania.
Majka Jeżowska także jest pod ogromnym wrażeniem motywacji uczestników, choć ocenia ją zupełnie inaczej niż jurorzy: – Nie chodzi o znalezienie talentu, który ma nagrać płytę czy zrobić karierę. Wydaje mi się, że w tym programie liczy się zupełnie coś innego – pokazanie siły rodziny. Te duety nie wzięły się znikąd. One naprawdę razem śpiewają na co dzień, interesują się muzyką. Łączy ich silna więź emocjonalna, która przekłada się na ich występy – zauważa piosenkarka. I trudno się z nią nie zgodzić, bo spoglądając na scenę i widząc przytulające się, pomagające sobie i okazujące uczucia bliskie osoby, nie można pomyśleć o niczym innym, jak o troskliwej miłości. – W tym programie co innego urzeka, a co innego zaskakuje. Urzeka to, co niesie ze sobą rodzina. Zaskakuje natomiast to, jak zmienia się definicja tej rodziny, która staje się uczuciem łączącym ludzi, a nie wpisywaniem się w ogólno przyjęty schemat, wśród dwudziestu tandemów mało jest takich tradycyjnych rodzin 2 + 2 – zaznacza psycholog Małgosia Ohme.
APLAUZ, APLAUZ!
„Aplauz, aplauz!” dosłownie zalewa widzów emocjami – oprócz mocnych relacji między uczestnikami, wzruszeń powodowanych prezentowanymi utworami warto dodać również niezwykłe zaangażowanie jurorów, którzy do swojego zadania nie podchodzą czysto technicznie. Kompozytor szczerze przyznaje: – Mam nadzieję, że moja obecność w jury to nie tylko punkty, ale także wskazówki, wsparcie dla tych ludzi, którzy spełniają swoje marzenia, bo dotychczas byli w ukryciu i świat o nich nie wiedział. To program z misją, pokazujący, że warto śpiewać i przede wszystkim budować rodzinną więź, np. między ojcem i synem, matką i córką właśnie przez muzykę. – Tak jak robią to Małgorzata Boć i Patrycja Chmiel, które na co dzień śpiewają razem i osobno. Razem w klubie wojskowym 21 Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie, a oddzielnie występują solo w Rzeszowskim Domu Kultury. Mama zaznacza: – Jeżeli mamy okazję śpiewać razem gdziekolwiek to śpiewamy i w samochodzie, i w domu, i słuchając reklam telewizyjnych, wszędzie. – A najlepszym dopełnieniem tego uroku wspólnego muzykowania są słowa Majki Jeżowskiej: – Wierzę, że wszyscy będą mile wspominać ten czas spędzony razem z nami w programie „Aplauz, Aplauz!”. To hiszpański format. Hiszpanie uwielbiają śpiewać. Ten program pokazuje nam Polakom, gdziekolwiek nie mieszkamy, że nie powinniśmy się bać śpiewać i muzykować. Oby rozśpiewała się nam cała Polska!
Aby przekonać się, że warto wyjść z ukrycia, nie tylko zaśpiewać przed większym niż zazwyczaj gronem odbiorców, rozpoczynając tym samym wyjątkową przygodę, ale i walczyć o relację z bliską sobie osobą, wystarczy obejrzeć występy nietuzinkowych duetów w programie „Aplauz, Aplauz!” w sobotę o godz. 20.00 (CET – Berlin, Paryż, CDT – Chicago) i 21.00 (EDT – Nowy Jork, Toronto), w niedzielę o godz. 4.00 (AEST – Melbourne). Zapraszamy do ITVN!
Materiały Kasia Suchenia (ITVN)